poniedziałek, 20 sierpnia 2012

3. Strach


Czułam się już lepiej. O dziwo moim najlepszym pocieszycielem okazał się nie kto inny tylko Napuszony Łeb vel Potter, a innymi słowy po prostu James. Nie wierzyłam, że ktoś mógłby się tak diametralnie zmienić w ciągu kilku tygodni, ale sądząc to nim to nie jest to długotrwała zmiana. Nie zachowywał się już jak bezmózgi idiota tylko jak prawdziwy przyjaciel. Co więcej POLUBIŁAM GO ! Odnosiłam się do niego coraz cieplej i widziałam, że sprawiam mu tym wielką radość. Przestał nawet znęcać się nad Severusem. Był taki miły... .
- Ekhem ! - z rozmyślań wyrwał mnie głos Dorcas.
- Co się stało ? - zapytałam z lekką irytacją w głosie.
- Nic... poza tym, że jesz zupę widelcem. - rzekła i roześmiała się na dobre. Ann i Huncwoci poszli w jej ślady, jednak ja poczułam, że się rumienię.
- Czyżby Lilka się zakochała ? - zapytał jakoś dziwnie wesoły Łapa.
- Hmm... już chyba nawet wiem w kim... - rzuciła z uśmiechem Katie i znacząco spojrzała na Jamesa. Kątem oka spostrzegłam, że Syriusz spochmurniał. Nawet się nie odezwał i wstał od stołu, a następnie podążył w kierunku wyjścia z Wielkiej Sali. Musiało się coś stać, ale co ? James z lekkim rumieńcem przyglądał się mojej również zarumienionej twarzy. On naprawdę wyjątkowo się zmienił. Wcześniej wykrzyczał by to swoje "Evans, umówisz się ze mną ?" Ale teraz nawet przez myśl mu to nie przeszło, co wcale nie znaczy, że tego by nie chciał. Po prostu... zależało mu na mnie. Nie, to niemożliwe ...Jestem tylko zwykłą szlamą... W moich oczach ukazały się łzy. Znowu o tym pomyślałam. Gwałtownie wstałam od stołu i wybiegłam z sali nie hamując już łez. Szybko biegłam, nawet nie zastanawiałam się gdzie, jednak gdy się opanowałam było już za późno. Tak... Byłam w zakazanym lesie. Sama. Bałam się, chyba każdy by się bał. Kilka godzin błąkałam się szukając wyjścia, lecz na próżno. Było już ciemno, byłam przerażona. Jeszcze ten księżyc w pełni, świecił tak bardzo jasno. Nawet nie wzięłam ze sobą różdżki. Jestem na prawdę głupia. Nawet nie pomyślałam o konsekwencjach wbiegania do zakazanego lasu. Nagle, usłyszałam trzask, dobiegający zza drzew. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Chwilę później z ciemni wyłonił się olbrzymich rozmiarów ... WILKOŁAK ! No tak ! Przecież była pełnia. Spanikowałam biegłam najszybciej jak mogłam, ale i tak wiedziałam, że to nie ma sensu. On i tak jest szybszy. - pomyślałam. I dokładnie w tym momencie wylądowałam na ziemi. Musiałam się potknąć o wystający korzeń. Odwróciłam się, by zobaczyć ile jeszcze dzieli mnie od śmierci, ale moim oczom ukazał się brązowy jeleń siłujący się z wilkołakiem, a tuż za nim czarny pies. Zręcznie powalili go na ziemię, ale ten szybko podniósł się i wbiegł wgłąb lasu. Miałam wrażenie, że pies kiwnął głową do jelenia,a ten mu odpowiedział. Lecz po chwili pies ruszył w pogoń za Wilkołakiem, a jeleń niebezpiecznie zbliżał się w moją stronę. Był już tak blisko, że mogłam wpatrzyć się w jego ... orzechowe oczy, oczy Jamesa. Musiałam mieć omamy. Lecz nie ! Zamiast jelenia w tym samym miejscu stał James Potter we własnej osobie. Nie czekając podbiegł do mnie.
- Lily... twoja noga - rzekł i delikatnie dotknął mojej kostki. Ja i tak poczułam ten niewyobrażalny ból. Syknęłam. - wygląda na skręconą. - nie byłam w stanie rozpoznać wyrazu jego twarzy, ponieważ oczy miałam pełne łez, ale w jego głosie wyczułam troskę.
Zręcznie podniósł mnie i niósł, w nieznanym mi kierunku. Musiałam przyznać, że jestem pod wrażeniem, nie dosyć, że uratował mi życie to jeszcze niósł mnie o własnych siłach.
- James... czy ty ... jesteś animagiem ?
- Tak, od czwartej klasy, a co więcej ten czarny pies to Syriusz, a Glizdogon zgubił nam się gdzieś po drodze, ale on również nim jest. Zmienia się w szczura.
- Czy to znaczy, że Remus ... ?
- Jest wilkołakiem...
Nie mogłam w to uwierzyć. Znałam go od 1 klasy i nic nie wiedziałam... To niczego nie zmieni, wiedziałam to. Nadal będzie moim przyjacielem.
- Lily, proszę tylko nie mów o tym nikomu.
- Oczywiście. Dziękuję. - rzekłam i dotknęłam moimi zimnymi wargami jego ciepłego policzka. Poczułam, że na to zasłużył.
- Za co to ?
- Za uratowanie życia... za wszystko...A gdzie ty tak właściwie mnie niesiesz ? - zapytałam dygocząc z zimna.
- W bezpieczne miejsce. - odrzekł tajemniczo.
Dalszą drogę przebyliśmy w milczeniu. Po jakimś czasie moim oczom ukazała się mała jaskinia. Właśnie tam niósł mnie James. Wszedł i ostrożnie położył mnie na ziemi. Zatrzasnął kamiennym włazem grotę i podszedł do mnie.
- Jak się czujesz ? - zapytał z troską. - Tutaj będziesz bezpieczna... - rzekł i odwrócił się. Już miał wyjść, gdy...
- Proszę, nie zostawiaj mnie tutaj... - te słowa same wydobyły się z mojego gardła. - Błagam. - dodałam, po czym już nie zastanawiając się James usiadł koło mnie i przytulił mnie do siebie najdelikatniej jak umiał. - Zmieniłeś się ... - dodałam po chwili milczenia.
- Myślałem, że tego chciałaś ... - rzekł, jakby starał się zrobić coś niemożliwego.
- Bo chciałam, ja cię na prawdę polubiłam. Stałeś się moim przyjacielem... - na te słowa wywołałam na jego twarzy szeroki uśmiech.
Łup !
Syriusz z wielkim hałasem wszedł do groty. Utrzymał się jakieś kilka sekund na nogach po czym upadł na ziemię.
- Syriusz ! - krzyknęłam przerażona widząc mojego przyjaciela bezsilnego. James nie czekał tylko podbiegł do niego i pomógł wstać.
- Łapa ... Łapa ! Co z tobą ? Ugryzł cię ? To wszystko to moja wina, gdybym ci pomógł.
- Nie, nie ugryzł mnie i to nie twoja wina, bezpieczeństwo Lily było najważniejsze. Jestem tylko lekko podrapany...
Nie chciałam patrzeć na mojego przyjaciele w tym stanie. Gdy tylko Łapa odzyskał siły zostałam odprowadzona do zamku. Od razu udałam się do dormitorium i po ciężkiej nocy odpłynęłam...

4 komentarze:

  1. Czy tylko ja mam wrażenie że łapa kocha sie w rudej???

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie, tylko niech się nie okaże, że Syriusz naprawdę zakochał się w Lily! xD Proszę cię, bo tego to ja nie zniosę :D Dlaczego on odszedł od stołu akurat w tym momencie? To mówi samo przez siebie, ale ja po prostu nie mogę w to uwierzyć :) Współczuję Lily, sama kilka godzin w Zakazanym Lesie, goniona przez wilkołaka i jeszcze ta noga... same nieszczęścia, krótko mówiąc! :/
    Jestem meega ciekawa, co wydarzy się w następnym rozdziale... Mam nadzieję, że coś mniej strasznego i bardziej wesołego ;)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Nessa Laime

    OdpowiedzUsuń
  3. Syriuszu NIE! Lily jest James'a wara od niej.

    OdpowiedzUsuń

Theme by MIA