niedziela, 7 października 2012

16. Spotkanie



Znudzona siedziałam na swoim łóżku w dormitorium. Dzisiaj sobota – wyjście do Hogsmeade, umówiłam się już z bardzo przystojnym brunetem Cameronem. Uśmiechałam się w duchu na samą myśl o nim, wywoływał we mnie tak wiele pozytywnych emocji. Od momentu kiedy bliżej go poznałam nie było dnia, żebyśmy nie porozmawiali chociaż przez chwilę. Dorcas teraz spędzała bardzo dużo czasu z Syriuszem, znikali gdzieś na całe dnie po lekcjach. Ann ciągle się uczyła, przerażona jakimś głupim sprawdzianem. Katie ostatnio ciągle spędzała czas przed lustrem, nie wiem dlaczego. Remus, albo uczył się razem z Ann, albo martwił się pełnią, albo siedział w dormitorium. Peter znalazł sobie w końcu dobre zajęcie, chłopcy wygarnęli mu, że jakby mógł to siedziałby tylko w kuchni ze skrzatami, które ciągle dają mu coś do jedzenia, więc Glizdogon wziął się w garść i przesiadywał non stop w bibliotece szukając nowych przepisów kulinarnych, a potem pomagał skrzatom w przygotowywaniu uczt dla uczniów. Chociaż zajął się czymś twórczym, nie to co Potter, który ciągle przesiadywał z April – blondyneczką z którą się całował. Słyszałam od Dorcas, że on podobno chce mi ją przedstawić, dlatego go unikam. Nie widzę w tym żadnego sensu. W głębi serca czułam jakiś ból z powodu tego co robił, najpierw mnie całował, był słodki i było naprawdę pięknie, a potem pojawiła się ta blondyna. Skarciłam się w duchu za tę myśl. Na szczęście znalazł się ktoś kogo jeszcze cokolwiek obchodzę. Wstałam i założyłam na siebie wcześniej wybrane rzeczy, lekko umalowałam i zakręciłam włosy. Nie wiem czy można było nazwać nasze spotkanie randką, ale mimo wszystko chciałam wyglądać ładnie. Wybiła godzina 14 więc biegiem udałam się przed wielką salę, gdzie umówiłam się z Cameronem. Tak jak się spodziewałam ten już na mnie czekał. Kiedy go zobaczyłam, bicie serca od razu przyspieszyło, to nie wiarygodnie w jaki sposób on na mnie działa. Przytulił mnie do siebie z czułością.
- Pięknie wyglądasz Lily. – wyszeptał mi do ucha. Ja nic nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do niego trochę mocniej. Staliśmy w uścisku przez jakiś czas, a gdy już się od siebie oderwaliśmy wyszliśmy z zamku.

Droga do Hogsmeade mijała mi świetnie. Miałam z Cameronem tak wiele tematów do rozmowy. Wiedziałam, że mimo tego, że tak krótko się przyjaźnimy, to mogę mu bezgranicznie zaufać.
- To gdzie chcesz iść ? – spytał z uśmiechem, gdy tylko weszliśmy do miasta.
- Chodźmy do Madame Puddifoot*. – zaproponowałam z uśmiechem.
- Z wielką radością. – Nie wiem co mnie tchnęło w tym momencie, ale gdy wypowiedział te słowa chwyciłam go za rękę. Nie zabrał jej, tylko spojrzał na mnie tymi cudownymi niebieskimi oczami, uśmiechnął się lekko i ścisnął moją rękę na znak, że cieszy się z tego gestu.

Całą radość z tego, że właśnie szłam na randkę z chłopakiem, który zawsze mi się podobał, i wiedziałam już, że chyba czuję do niego coraz więcej, popsuła mi osoba, którą spotkaliśmy. James Potter. Oczywiście nie mógł przejść koło nas bez rzucenia jakichś swoich kretyńskich uwag. Zatrzymał się przed nami , i chociaż uśmiech widniał na jego twarzy, wiedziałam, że w sercu ma ból, a w jego oczach widziałam złość, złość z powodu tego, że właśnie trzymam za rękę innego chłopaka i planuję iść z nim na randkę.
- Cześć Lily. – uśmiechał się nadal.
- Hej James. – odwzajemniłam uśmiech, chodź musiałam się bardzo postarać o taki gest z mojej strony. – To jest Cameron, jeszcze się nie znacie.- Na te słowa Cameron uśmiechnął się i wyciągnął rękę z stronę Rogacza. Ten jednak nic sobie z tego nie zrobił, więc niebieskooki po chwili zabrał rękę z powrotem. Widziałam zazdrość w jego oczach, jednak zupełnie nie o to mi chodziło, to on pierwszy całował się z inną po naszym pocałunku na ślubie Petunii.
- Lily… znalazłabyś chwilę dla mnie jak wrócisz do zamku ? To bardzo ważne, Remus potrzebuje twojej pomocy. – już się nie uśmiechał, a ja wiedziałam, że chodzi o pełnię. Dla przyjaciela jestem w stanie poświęcić czas na rozmowę z Potterem.
- Tak, jeśli Remus potrzebuje mojej pomocy, to oczywiście znajdę czas. – odrzekłam.
- A więc spotkajmy się w moim dormitorium o 21, pasowałoby ci ? – spytał.
- Tak, powiedz Remusowi, że będę na pewno. – zakończyłam rozmowę.
Już nie czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony pociągnęłam Camerona za sobą i weszliśmy do Madame Puddifoot. Zajęliśmy stolik i usiedliśmy blisko siebie. W pomieszczeniu czuć było aromat herbaty. Uwielbiałam ten zapach, kojarzył mi się z domem, i dzieciństwem, kiedy to wraz z Petunią po zimowej zabawia przed domem przychodziłyśmy zmarznięte i mama parzyła nam herbatę cytrynową.
- On chyba zawsze musi popsuć mi humor. – mówił zdenerwowany.
- Och Cam… on tylko poprosił mnie o pomoc dla naszego przyjaciela.  Nic mnie z nim nie łączy, nie masz się czym przejmować. Nie zależy mi na nim.
- A mi na tobie za to bardzo… Lily, ostatnio mam wrażenie, że wszystko jest jakby bardziej radosne, kolorowe, kiedy z tobą jestem. Musisz wiedzieć, że gdy tam dzisiaj pójdziesz będę siedział w dormitorium i martwił się co on zrobi. Wiem, że on jest nieobliczalny i może zrobić wszystko. Będę się zadręczał dopóki nie przyjdziesz do mnie i nie powiesz mi „Cameron, wszystko jest okej, nie zrobił nic złego, nie masz powodów do obaw.”
- Obiecuję, że gdy tylko skończę z nimi rozmawiać przyjdę do ciebie i wszystko ci opowiem. Poza tym nie będę tam sama, będzie Remus, Syriusz i Peter raczej też będą. Nie zrobi nic przy nich, jestem pewna. – przytuliłam go. – Nie przejmuj się.
- Dziękuję ci Lil. – ucałował mnie w czoło po czym zmieniliśmy temat rozmowy, żeby już więcej nie myśleć o Potterze.


***




Wybiła godzina 21, co wskazywało na czas spotkania z Potterem. Bałam się, że coś się stało Remusowi. Nigdy tego bym nie chciała. Udałam się do męskiego dormitorium. Zapukałam, usłyszałam pozwolenie na wejście. Zamknęłam za sobą drzwi, ale ujrzałam tylko Jamesa siedzącego na swoim łóżku. Zastanawiało mnie co się dzieje. Po chwili Potter wyciągnął różdżkę i zamknął drzwi zaklęciem.
- Co się dzieje ? Co ty wyprawiasz !? – bałam się. – Gdzie jest Remus !?
- Lily, spokojnie. Nic ci nie grozi, nie bój się mnie. Powinnaś wiedzieć, że nigdy nie będę w stanie cię skrzywdzić. Po prostu wiedziałem, że nie będziesz chciała ze mną rozmawiać i to jest jedyny sposób na krótką rozmowę. Z Remusem nic się nie dzieje, kłamałem. Siedzi teraz spokojnie w bibliotece razem z Ann. – Nie wierzyłam w to co słyszę.
- Jak mogłeś mnie okłamać !? – krzyczałam, jednak i tak nikt mnie nie słyszał, domyśliłam się, że rzucił zaklęcie na pokój.
- Pomyśl Lily ! Przyszłabyś jakbym ci powiedział, że chcę z tobą porozmawiać o nas !?
- Nie… - Odpowiedziałam zgodnie  prawdą.
- A więc wiesz już dlaczego tak postąpiłem. Nie przerywaj mi teraz proszę i daj się wytłumaczyć. – zdenerwowałam się.
- Co ty chcesz tłumaczyć !? To, że najpierw mnie całujesz i było naprawdę pięknie, a potem widzę cię z inną dziewczyną !?
- Ja tak zrobiłem ? Lily, to ty tak postąpiłaś, po naszym pocałunku, gdy wróciliśmy, nie przyszłaś na mecz… a potem widziałem cię z Summers’em, przytulałaś się do niego. Myślałem, że po tym co było na ślubie się do siebie zbliżymy, ale potem zobaczyłem to… A całowałem się z April, żeby wzbudzić w tobie zazdrość i po części żeby odreagować. Wiem, że to nie jest dobre wyjście z sytuacji, ale nie wyobrażasz sobie jak ciężko mi było po tym co widziałem. Przepraszam za to… Musisz wiedzieć, że już z nią nie jestem i nigdy nic do niej nie czułem i nigdy nie poczuję.
- James… ja nie wiedziałam… przepraszam za to, że cię skrzywdziłam. To jak go przytuliłam… to było z radości, bo zobaczyłam, że zwyciężyliście. Nic wtedy do niego nie czułam. A potem widziałam ciebie z April i już wiedziałam, że to co się stało na ślubie nic dla ciebie nie znaczyło… - chciałam dokończyć, ale nie mogłam.
- Znaczyło i to wiele Lily. To był najlepszy pocałunek w moim życiu. – moje serce na chwilę stanęło. Byłam pewna, że on nic do mnie nie czuje, że tylko się mną zabawił.
- James… ale teraz jest problem, ja chyba coś do niego czuję. – już więcej nic nie powiedział. Zobaczyłam ból w jego oczach. Jednym zaklęciem otworzył mi drzwi, jednak ja stałam jak wryta. Widząc to, że nie mam zamiaru go zostawiać, wstał i wyszedł, bez słowa. Sprawiłam mu wielki ból tym co powiedziałam, nie chciałam go skrzywdzić, ale nie mogłam go też okłamywać. Chyba zakochiwałam się w Cameronie. 

*Madame Puddifoot - herbaciarnia pani Puddifoot, miejsce w Hogsmeade, gdzie przeważnie przesiadywali zakochani.



***


 

Cieszę się, że mimo trudów udało mi się skończyć rozdział. Jestem z niego dość zadowolona, choć mam wrażenie, że nie wszystkim się spodoba. Zależy mi na szczerych opiniach. Z dedykacją dla Valentine, która właśnie rozkręca swojego bloga o tematyce Dramione, jeśli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam (prawda-w-liscie-skryta.blogspot.com). Osobiście polecam ! ;)

No cóż, zaczęła się szkoła, mało czasu na wszystko, ale obiecuję, że w wolnych chwilach będę pisać. Bardzo przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział.
Do napisania ! ;)

9 komentarzy:

  1. Podobała mi się ta notka. Szkoda mi tak troszkę Rogasia, no ale cóż, skoro Lily woli innego. Mam nadzieję, że niedłógo Evans zdecyduje się kogo kocha tak naprawdę. Czekam na next ;dd

    OdpowiedzUsuń
  2. Faceci są jednak dziwni... Nie rozumiem zachowania Jamesa. Nie chce, żeby Lily spotykała się z kimkolwiek innym, ale sam ciągle ma nowe panienki - jak nie na złość Lily, to z własnego wyboru. A kiedy ruda zakochała się w Cameronie (którego, nawiasem mówiąc, nie trawię xd) to ma pretensje. Ach, ci faceci xd. Mimo wszystko uwielbiam Rogacza <3 A Cameron jakoś mi podpada. Nie wiem, dlaczego... Mam wrażenie, że do niego idealnie pasuje określenie "cicha woda w brzegi rwie" i że niedługo poznamy jego prawdziwe oblicze. ^^

    Ściskam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww...dziękuuję za dedykację ;** Świetny rozdział, tylko że diabelsko KRÓTKI. Rozumiem, szkoła, sporo nauki i...nie tylko ;) jednak mam nadzieję, że mimo wszystko rozdziały będą się pojawiały częściej ^^ Co do notki, to tak: nie wiem dlaczego, ale mnie tam Cameron przypadł do gustu i naszego "rogatego" przyjaciela jakoś mi nie za specjalnie jest szkoda, no bo, ludzie! Najpierw całuje Lily i jest super, pięknie, a zaraz potem znajduje sobie nową panienkę i to jeszcze plastic - barbie, a potem ma pretensje, że Lilka znajduje sobie kogoś innego! Ja doprawdy nigdy nie zakapuję facetów ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie, ładnie. Lily stoi pomiędzy młotem a kowadłem. James wyznał co czuje i jeszcze bardziej cierpi. Coś się dzieje, bardzo dobrze. Świetnie że Lilka powiedziała mu prawdę, poza tym, gdyby mu odpowiedziała "James, jak cudownie! Ja też do Ciebie coś czuje, co prawda do Camerona również ale to jednak nie jest to samo!" byłoby to jednak zbyt naciągane :D Szkoda że tak długo trzeba było czekać, dobrze że rozdział się pojawił. Ale w sumie, czemu się dziwić - szkoła, znajomi i do tego jeszcze wypadałoby spać. I gdzie tu człowiek znajdzie czas?
    Już mnie zżera ciekawość co dalej z uczuciami Lilki i... jak odreaguje Rogacz :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, tu autorka bloga http://lily-james-historia-bez-konca.blog.onet.pl niestety utraciłam do niego dostęp tracąc hasło i login, historia została przeniesiona pod inny adres: http://lilly-james-forever-and-ever.blog.onet.pl/ jeśli wciąż jesteś zainteresowana tą historią serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog, ciekawe rozdiały czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. super, piszesz super ! Czekam na więcej ;p


    zapraszam do mnie - autograf odtwórczyni roli Minerwy McGonagall

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, ale stażystka, którą wybrałaś nie przeszła okresu próbnego. Proszę abyś wybrała ponownie.
    [ostrze-krytyki]
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ukrywam, że bardzo mi się ten rozdział podobał :) Mam tylko nadzieję, że Lily i James mimo wszystko będą razem i sytuacja się w miarę ułoży :P
    Pozdrawiam serdecznie.
    Nessa Laime

    OdpowiedzUsuń

Theme by MIA