niedziela, 23 grudnia 2012

18. Magia świąt



Dedykowane Valentine ;*
***
Obudziły mnie promyki słońca padające na moją bladą twarz. Leżałam na wielkim łóżku w posiadłości Potterów, która swoją drogą budziła we mnie coraz większy zachwyt. Zauważyłam, że na mojej kostce leży zimny okład. „To pewnie James, martwił się o mnie.” Pomyślałam. Bardzo miło z jego strony, że się mną zajął. Oczywiście pomijając fakt, że wcale mnie nic nie bolało. Musiałam jakoś odwrócić jego uwagę. Stuk, stuk ! Usłyszałam moją sowę pukającą w okno. Od razu wstałam i wpuściłam ją do środka. Delikatnie wyrwałam z jej dzioba list, który jak się okazało – był od Camerona. Zobaczyłam również malutką paczuszkę, którą sówka trzymała w szponach. Energicznie rozerwałam kopertę i zaczęłam czytać.

Kochana Lily !
Strasznie żałuję, że nie możesz być dziś ze mną, chciałbym, żebyś mogła spędzić święta w gronie bliskich Ci ludzi, a nie rodzinki Pottera, której z resztą i tak nie znasz. Mimo wszystko rozumiem Twoją decyzję o nie odrzucaniu zaproszenia jego matki.
Ogromnie bałem się, że on coś zrobi, coś przeciwko Tobie, jednak nadal mam nadzieję, że wszystko u Ciebie jest w jak najlepszym porządku. Ogromnie za Tobą tęsknię i ciągle myślę tylko o Tobie, całkowicie zawróciłaś mi w głowie. Przesyłam Ci również niewielki prezent ode mnie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Starałem się trafić w Twój gust.
Nie mogę się już doczekać dnia w którym znowu Cię zobaczę. Stęskniłem się strasznie. Obiecuję, że będę pisał. Do zobaczenia w Hogwarcie po świętach i Wesołych Świąt Liluś.

Całuję, Cameron.


Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim. Z jednej strony zrobiło mi się głupio, że tak pisał o rodzinie Jamesa, która jest dla mnie przecież tak wyjątkowo miła, oraz dlatego że ja nic dla niego nie miałam, żadnego prezentu. Aczkolwiek z drugiej strony miło, że o mnie pamiętał i napisał do mnie, żeby złożyć mi życzenia. Ogromnie miło z jego strony. Nie wiele myśląc odpakowałam dołączony do listu prezent. W środku znajdował się malutki srebrny aniołek – przywieszka do bransoletki. Był wyjątkowo piękny, i magiczny, kiedy osoba, która ma go na sobie jest szczęśliwa, aniołek się uśmiecha, lecz kiedy jest smutna, aniołek też. Wyjątkowo cudowny prezent.  
Po głowie krążyło mi setki myśli „Co robić ?” „Odpisać ?” „Może nie powinnam.” „Muszę odpisać”. Ostateczną moją decyzją była odpowiedź na list. Choćby po to, aby złożyć mu życzenia świąteczne. Wzięłam do ręki kawałek pergaminu i pióro, a następnie stworzyłam list.

Drogi Cameronie !
Bardzo mi się zrobiło miło kiedy napisałeś, nie spodziewałam się dostać od Ciebie takiego listu, nie wspominając już o prezencie.
Swoją drogą jest cudowny, wpatruję się w niego odkąd go dostałam. W tej chwili jest uśmiechnięty, więc nie powinieneś się martwić. Wszystko u mnie w porządku, rodzice Jamesa są strasznie mili i bardzo ciepło mnie przyjęli. Do tej pory wszystko jest cudownie, Potter nie zrobił nic z czego byłabym niezadowolona. Właściwie to zachowuje się bardzo dobrze, jak prawdziwy przyjaciel. Jest tu też Syriusz, więc nie będę się nudzić. Świetnie się z nimi bawię. Dziś wieczorem przyjeżdża babcia Jamesa na kolację wigilijną. Rogacz chce, żebym ją poznała, uznał, że z pewnością się polubimy, a ona już tak dużo o mnie słyszała. Dziwię się, bo ponoć cała jego rodzina już o mnie słyszała.
Ja Tobie życzę cudownych, rodzinnych świąt, żeby spełniły się wszystkie twoje marzenia. Zobaczymy się po świętach w Hogwarcie.

Całuję, Lily.

Z jednej strony poczułam się dziwnie zmieszana mówiąc Cameronowi jak cudownie mi tutaj wśród Potterów, ale chciałam, żeby wiedział, że jestem tu szczęśliwa. Wręczyłam list mojej sowie i uchyliłam okno, żeby mogła wylecieć spokojnie.  
Stwierdziłam, ze koniec leżenia w łóżku, może pomogę pani Potter w kuchni. Ubrałam mój niezawodny malinowy sweterek i stare dżinsy, lekko przeczesałam włosy i nałożyłam makijaż. Zeszłam po schodach na dół i od razu moim oczom ukazał się Syriusz, a tuż za nim James.
- O Lilka ! Już nie śpisz. – cieszył się Syriusz. – Jak noga ?
- Już dużo lepiej, dziękuję. – uśmiechnęłam się do niego ale i tak ciągle patrzyłam na Pottera.
Jego twarz była taka znajoma, pełna radości i czegoś jakby … miłości. Choć ciężko to sobie wyobrazić, miał miłość w oczach, przynajmniej tak ja to wyczytałam. Nie mogłam się od nich oderwać, były cudowne.
- Pójdę pomóc w kuchni, zobaczymy się później. – pożegnałam się nadal z uśmiechem i poszukałam Dorei. Była dokładnie tak gdzie myślałam.
- Lily ! Masz może ochotę mi pomóc ? Rąk do pracy nigdy za wiele. – powiedziała uśmiechnięta.
- Oczywiście, bardzo chętnie pomogę. – wzięłam się na początek za krojenie jabłek, ponieważ piekłyśmy ciasto jabłkowe.
Rozmawiałyśmy o wielu sprawach, między innymi jak ja się uczę, jak czuję się w ich domu, jaka jest babcia Jamesa, która miała dziś przyjechać. Usłyszałam również jak odbywają się święta u Potterów. Nie jest to tak jak zawsze było u mnie w domu, nikt nie szykował się specjalnie, po prostu siadaliśmy i jedliśmy kolację. Tu jest inaczej, dostojniej. Sukienki u kobiet, garnitury u mężczyzn. Kolację rozpoczyna pan domu, który oficjalnie składa życzenia całej rodzinie, a następnie zasiada się do wieczerzy. Po zakończonym posiłku przychodzi czas na prezenty, pierwszy prezent odpakowuje osoba najmłodsza. W tym roku będzie to kuzyn Jamesa, Jacob, który mieszka z jago babcią. Ma czternaście lat i według tradycji on musi pierwszy odpakować prezent, następnie pozostali. Po wszystkim zasiada się przy kominku i rozmawia o wszystkim o czym tylko się chce. Mają oni wyjątkowe tradycje i zwyczaje, których u mnie w domu nigdy nie było. Cieszę się, że mogę spróbować czegoś innego niż dotąd.
Zanim się obejrzałam zegar wybił godzinę czwartą. Już niedługo mieli przybyć goście, a Dorea poprosiła, żebym poszła się szykować na górę. W prezencie dostałam sukienkę, którą miałam dziś założyć, ponieważ nie miałam takich ubrań przy sobie. Tak jak miałam tak zrobiłam, udałam się na górę. Wzięłam krótką kąpiel, następnie nakręciłam wałki na włosy i poszłam do mojej sypialni. Na łóżku leżało dość spore pudełko, lekko uchyliłam wieko i moim oczom ukazała się piękna brzoskwiniowa kreacja. Sukienka była na ramiączka a jej długość była idealna, do kolana. U góry znajdował się jakiś lekko błyszczący materiał, jednak na dole był kilkuwarstwowy tiul. W pudełku znalazły się również szpilki do kompletu, aby wszystko idealnie się komponowało. Założyłam sukienkę na siebie i przejrzałam się w lustrze, pasowała idealnie. Nałożyłam staranny makijaż i uczesałam włosy. Po chwili byłam już gotowa i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę ! – odezwałam się.
Moim oczom ukazała się znajoma czupryna Syriusza.
- Lily, wyglądasz pięknie. Już nie mogę doczekać się miny Rogacza. – zaśmiał się.
- Dziękuję za komplement. – uśmiechnęłam się.
- Mam odprowadzić cię na dół, lada chwila pojawi się Violetta, babcia Jamesa i Jacob, jego kuzyn. Swoją drogą, nie lubią się za bardzo, lepiej, żebyś była przygotowana na ich kłótnie.
- Rozumiem. Prowadź. – wyciągnął ramie, abym się go złapała i tak też zrobiłam.
Udaliśmy się w kierunku wielkich schodów, na dole czekał już James, ale był do nas odwrócony plecami. Wtedy Syriusz wykonał jeden z ich tajnych gestów, których nigdy nie zrozumiem i Rogacz odwrócił się w naszym kierunku. Wyglądał, jak zamurowany, wpatrywał się w nas schodzących po schodach. U dołu Łapa podał moją rękę Potterowi. Wydało mi się to trochę dziwne, jakbym była jakąś jego osobą towarzyszącą. Doskonale jednak wiedziałam, że tak nie jest.
- Wyglądasz cudownie Liluś. – szepnął mi do ucha.
- Ty również niczego sobie. – dodałam już nieco głośniej.
Razem z Jamesem i Syriuszem udaliśmy się do wielkiej jadalni, gdzie czekali już goście. Violetta była bardzo podobna do Dorei, miały podobne gesty, ruchy, zachowania. Dostrzegłam w niej też coś z Jamesa.
- Nareszcie jesteś Jamie ! – ucieszyła się starsza kobieta. – Jak dawno cię nie widziałam, strasznie urosłeś i zmężniałeś. – zwróciła się do wnuka. – Jest i Syriusz ! Ty za to wcale się nie zmieniłeś od mojej ostatniej wizyty.
- Miło mi panią znowu widzieć.- Łapa ucałował dłoń staruszki.
- Babciu, poznaj Lily. – przedstawił mnie, a Violetta spojrzała na mnie uważnie. Zanim cokolwiek powiedziała, obejrzała mnie od stóp do głów.
- Ogromnie miło mi cię w końcu spotkać. To fakt, że jesteś zaskakująco piękna. Jesteś dziewczyną Jamie’go ? – zmieszało mnie to pytanie. Co robić, jeśli popsuję jej oczekiwania ? Co powinnam odpowiedzieć ? Zerknęłam na Jamesa, był tak samo zmieszany jak ja.
- Tak, jesteśmy razem od niedawna. – rzekłam a na twarzy kobiety pojawiło się wielkie szczęście.
Spojrzałam na Łapę, który umierał ze śmiechu, a potem na Rogacza, który miał wielką nadzieję w oczach, zdziwienie, oraz zmieszanie całą sytuację. Na szczęście po chwili się opanował i objął mnie delikatnie, żeby utwierdzić babcię w takim przekonaniu.
Następnie podszedł do nas Jacob, kuzyn Jamesa.
- Jake, poznaj Lily, moją dziewczynę.
- Jakim cudem taka ładna dziewczyna spojrzała w ogóle na niego ? Jestem Jacob. – uśmiechnął się do mnie, a na kuzyna nawet nie spojrzał. Faktycznie się nie lubili. Jake to blondyn z błękitnymi oczami. Był siostrzeńcem Dorei Potter.
James wziął mnie na bok, aby porozmawiać. Stanęliśmy na tyle daleko od wszystkich, że nie słyszeli naszej rozmowy.
- Po co to zrobiłaś wariatko ? – zaśmiał się, i ja również.
- Nie chciałam, żeby pomyślała o mnie źle, że nic nas nie łączy, a spędzam święta z twoją rodziną. Tym bardziej, że była dla mnie taka miła. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to co powiedziałam.
- Oczywiście, że nie, dla mnie to i lepiej, mogę denerwować mojego zazdrosnego kuzyna. – wyszczerzył się po huncwocku.
- Wariat – zaśmiałam się po raz ostatni i zasiedliśmy do stołu razem z resztą rodziny.
Pierw zostały złożone życzenia przez Charlusa, a następnie mogliśmy jeść. Wszystko smakowało cudownie. Mama Jamesa strasznie się postarała przygotowując wieczerzę.
Gdy wszyscy zjedli Jake odpakował swój prezent. Dostał najnowszą miotłę, niezbyt się na tym znam. Słyszałam tylko, że jest naprawdę szybka.
Teraz już każdy mógł odpakować swój prezent. Przekazałam Łapie prezent od Dorcas, który dała mi jeszcze w Hogwarcie. James podszedł do mnie z malutkim pakunkiem. Wesołych Świąt Liluś, wręczył mi malutkie pudełeczko, kiedy je otworzyłam ujrzałam złoty wisiorek w kształcie serduszka z trzema malutkimi kamyczkami w środku. Serduszko było na złotym łańcuszku. Wolę nie wiedzieć ile wydał na mnie pieniędzy.
- Jamie, ja nie mogę go przyjąć. – szepnęłam.
- Ależ oczywiście, że możesz kochanie. – powiedział nieco głośniej. Wiedziałam, ze udawał tylko przed swoją babcią, żeby niczego się nie domyśliła.
Zabrał ode mnie naszyjnik i zawiesił mi go na szyi. Wyglądał cudownie.
- Dziękuję. – ucałowałam go w policzek. – Jest przepiękny. Ja też mam coś dla ciebie. Mam to na górze w pokoju. Chodź, ze mną.
Szybko udaliśmy się do mojej sypialni gdzie czekała paczka.
- Otwórz. – powiedziałam spokojnie.
W środku był mięciutki sweterek ze złotym zniczem na środku. Miał to być prezent za zaproszenie mnie do domu na święta.
- Jest cudowny, dziękuję skarbie. – zdziwiłam się.
- Przecież nas już nie słyszą, czemu tak mówisz ?
- Nie dbam o to czy słyszą czy nie, ja to czuję, jesteś dla mnie bardzo ważna. Wiem, że mnie wczoraj okłamałaś. Nie założyłabyś dziś szpilek, gdybyś miała coś z kostką wczoraj. Wiem, że nie chciałaś pocałunku. Przysięgam, że nie zrobię tego wbrew twojej woli. Tylko nie okłamuj mnie więcej. – jego zachowanie było takie dorosłe.
- Chcę, zrób to teraz. – nie wiem co mnie napadło. Wiedziałam, ze będę żałować.
Zdziwiony powoli zbliżył swoją twarz do mojej. Wahał się, czy aby na pewno tego chcę. Postanowiłam sama zrobić decydujący krok, pocałowałam go. Serce biło mi jak oszalałe, jak zawsze gdy go całuję. Jego usta zdawały się pasować idealnie do moich. Jakbyśmy byli stworzeni dla siebie. Czułam, że tak właśnie jest. 

***
 
No więc jest ! Świąteczny rozdział, długo zastanawiałam się co tu napisać, stwierdziłam, że to taki mój prezent dla was – dla tych co kochają Lily i Jamesa ;) Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Tak ode mnie teraz
Życzę Wam zdrowych, wesołych i rodzinnych świąt, udanego szalonego Sylwestra i żeby spełniły się wasze wszystkie marzenia ;)

16 komentarzy:

  1. Ajajajajajaj ! Co za końcówka <3 Słodko.
    Ponadto prezent wcześniejszy z Aniołkiem to dobry pomysł. Nie wiem czemu, ale Jake jakoś nie przypadł mi do gustu. Chociaż nie powiem, końcówka jest strasznie magiczna! Życze ci również udanych i magicznych świąt ;*
    Is

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrrrrrrr... ♥ Pisz częściejjjjjjj... Prooooooooooooooosze! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że tak późno komentuję, ale ostatnio na nic nie mam czasu.
    Zachowanie Camerona mnie intryguje. Niby z jednej strony rozumiem, że coś czuje do Lily. Jednak z drugiej nie mogę zrozumieć, dlaczego tak twierdzi o Potterach. Przecież to nie może tak twierdzić poprzez pryzmat zachowania Jamesa w Hogwarcie.
    Nie spodziewałam się, że Lily tak ściemni babci Jamesa. Chciałabym zobaczyć minę Jamesa i Syriusza w tym momencie :D
    Lilka mnie zaskakuje i to dosłownie. Jejciu... Rogacz dał naprawdę cudny prezent. On musi naprawdę ją kochać. Jego zachowanie ewidentnie sugeruje, że kocha Pannę Evans.
    Końcówka jest przepiękna. Pocałowali się. Ona go pocałowała - jestem w szoku, ale oczywiście pozytywnie.
    Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne :)
    Zapraszam do mnie:
    http://rocznik-lily-evans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajjjj....dziękuję ;*** Zrobiłaś mi najlepszy prezent gwiazdkowy jaki tylko mogłam sobie wymarzyć hehe ^^
    Rozdział jest cudowny, widzę, że nie tracisz poziomu, mimo długiej przerwy. Bardzo mnie to cieszy :) Gubię się jedynie w uczuciach Lily, myślę, że ona również nie jest co do nich pewna. Z jednej strony ma Camerona, a z drugiej Jamesa. Nie chcę żeby jej dylemat się teraz rozwiązywał, ale jednak bardzo nurtuje mnie ciąg dalszy. No cóż...pozostaje mi poczekać na NN, więc życzę weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę z przykrością powiadomić, że niestety, ale stażystkę którą wybrałaś/łeś nie została przyjęta. Twój blog znajduję się w wolnej kolejce, możesz wybrać inną oceniającą.
    Bardzo przepraszam za kłopot.
    Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na http://lilyevans-jamespotter-huncwoci.blog.onet.pl/ pojawiła się nowa notka, więc zapraszam. Jeśli nie czytałaś też poprzedniej, to wróć :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;)
    Pytania znajdziesz na http://l-e---j-p.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam do zabawy w Liebster Award. Zostałaś nominowana przez blog the-evans-history.blogspot.com
    Więcej informacji znajdziesz na podstronie "Autorka" znajdującej się w menu.
    Pozdrawiam.
    (Jeżeli nie lubisz tego typu zabaw, proszę o zignorowanie komentarza i z góry przepraszam)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, z tej strony Lena z Ostrze Krytyki. Chciałam się dowiedzieć czy dalej oczekiwałabyś oceny swojego bloga? I czy w ogóle dalej go prowadzisz? Gdyż długo nie ma na nim odzewu. Jeżeli tak - możesz wybrać jakąś Oceniającą albo zostać w wolnej kolejce. A jeżeli nie - też mnie o tym powiadomić.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na http://lilyevans-jamespotter-huncwoci.blog.onet.pl/ pojawiła się nowa notka i informacja. Odpowiedz, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie. Ja chcę już następny rozdział ;(
    Denerwuje mnie ta Lily. Tak zwodzi tego biednego Jamesa, najpierw się z nim całuje, a później...
    Mam nadzieję, że jak najszybciej się opamiętaj i rozumie, co czuje do Jamesa
    Pozdrawiam i życzę o TAAAAAAAAAKIEJ dużej weny. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej! Zostałaś nominowana do Versatile Avard.
    Więcej szczegółów na blogu http://lily-i-james-w-pogoni-za-szczesciem.blogspot.com/ w zakładce Versatile Avards
    Pozdrawiam ;o

    OdpowiedzUsuń
  14. Bogowie błagam! Dodaj jak najszybciej.
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  15. Najbardziej zastanawia mnie: co tak naprawdę czuje Lily? Kogo kocha?

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem meega zadowolona, jako wielka fanka pairingu Jily :D Ta babcia Jamesa trochę mnie śmieszy, ale tak w pozytywnym sensie :)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Nessa Laime

    OdpowiedzUsuń

Theme by MIA