poniedziałek, 1 kwietnia 2013

19. Niemiła niespodzianka


Dedykowane osobie, która chciała pociąć się odkurzaczem, nie wiem kim jesteś, ale twoja wiadomość mnie urzekła xD ;*

***

Siedziałam na parapecie w „moim” pokoju u Potterów, z książką w ręku. Dziś Sylwester - pomyślałam. Jamie postanowił zorganizować wielką imprezę w siebie w domu. Jego rodzice wychodzą i pozwolili mu zaprosić kilku znajomych. Nie mają pojęcia, że kilku znajomych chłopcy zrozumieli jak pół szkoły. Niezbyt lubię takie imprezy, ale mimo wszystko cieszę się z tej. Razem z Syriuszem przygotowywaliśmy dziś cały dom, a James pomagał tacie cały dzień. Przez ostatni tydzień udajemy parę, takie są konsekwencje przedstawienia się babci Jamesa jako jego dziewczyna w obecności rodziców, którzy również teraz myślą, że tak właśnie jest. Cóż, takie doświadczenie też może być ciekawe. Kogo ja oszukuję, cudownie czuję się z Jamie’m i wcale nie przeszkadza mi udawanie związku. Właściwie to sama nie wiem co się ze mną dzieje. Może potrzebowałam takiej bliskości. O pocałunku nie wspominaliśmy nawet. Dostałam od Rogacza sukienkę na dziś, była przepiękna – długa do kolan, u dołu bardzo rozkloszowana, na grube ramiączka, które były lekko zsunięte na ramiona. Cała kreacja w ciemnym kolorze pokryta była błyszczącymi czarnymi cekinami. Do kompletu dopasowałam czarne balerinki oraz łańcuszek od Jamesa. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. W pełni gotowa czekałam w pokoju, aż chłopaki mnie zawołają.
Goście pojawili się po chwili. Coś czułam, że impreza będzie szalona, Syriusz załatwił jakieś pięć skrzynek Ognistej Whisky. Osobiście, nie przepadam za alkoholem, ale dziś mam zamiar się świetnie bawić. Tym bardziej, że nie będę musiała tłumaczyć się przed Cameronem, ponieważ Huncwoci postanowili nie zapraszać go. W cale mnie to nie dziwi, James go nienawidzi, a chłopaki zrobią dla niego wszystko, tak jak i on dla nich. Co jak co, ale są to osoby które podziwiam za przyjaźń najbardziej na świecie. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę. – zawołałam radośnie.
Do pokoju powoli wszedł James. Na jego twarzy malował się promienny uśmiech. Wyglądał genialnie, miał na sobie koszulę w kratkę i do tego zwykłe dżinsy. Taki zestaw zdecydowanie mu pasował.
- Lily, goście już są, co prawda nie wszyscy, ale chcemy, żebyś zeszła już na dół.- w jego głosie słychać było coś jakby lekkie podenerwowanie.
- Oczywiście, jestem już gotowa. – obróciłam się wokół własnej osi, alby zaprezentować się Rogaczowi w sukience od niego.
- Wyglądasz cudownie. – uśmiechnął się po czym przytulił mnie lekko do siebie. Ja nic nie mówiłam tylko wtuliłam się w niego. Czułam zapach jego perfum, najcudowniejszy zapach na świecie. Ani myślałam się od niego oderwać. – Lily… tam są nasi przyjaciele. Przed nimi nie będziemy udawać pary, prawda ? – już wtedy wiedziałam czym się martwił, moją reakcją.
- Myślę, że byłoby to niesprawiedliwe względem nich, oni nam ufają. Nie możemy ich okłamywać. To nie byłoby fair. Choć muszę przyznać, że fajnie udawało mi się twoją dziewczynę, zawsze to nowe doświadczenie. – skłamałam.
Oczywiście ja wiedziałam, że moje zadowolenie nie miało nic wspólnego ze zdobywaniem doświadczenia. Raczej wiele miało wspólnego z uczuciami, choć nie byłam w stanie zgadnąć jakimi uczuciami.
- Pewnie, rozumiem. – posmutniał, ale wiedział, że tak musi być.
Niewiele myśląc podniosłam się na palcach i lekko cmoknęłam go w usta.
- Na razie tyle musi ci wystarczyć. – roześmiałam się, on również.
Postanowiliśmy już zejść na dół do gości. Cała sala w której odbywała się impreza była już pełna, gdzieś w oddani mignęła mi Dorcas tańcząca z Syriuszem, a obok mnie zauważyłam Ann. Postanowiłam do niej podejść, a Jamie podążył w kierunku Petera.
Annie wyglądała uroczo w bladobłękitnej kreacji, ten kolor pasuje jej do oczu. Kiedy tylko mnie zauważyła szeroko się uśmiechnęła i już po chwili była w moich ramionach. Tęskniłam za nią.
- Lily, jak cudownie cię widzieć. – zaczęła moja przyjaciółka.
- Ciebie również. – Obdarowałam ją promiennym uśmiechem.– Jak ci minęły święta ?
- Całkiem dobrze, właściwie to nic ciekawego się nie wydarzyło, głównie pomagałam mamie w sprzątaniu, gotowaniu i nadrabiałam rodzinny czas. – cały czas była roześmiana. – A jak u ciebie ? Jak się czujesz w twoim przyszłym domu ?
- Ojj przestań, żaden mój przyszły dom, chyba że państwo Potter mnie adoptują i zostanę siostrą Jamesa. – zażartowałam.
- Przecież obie wiemy, że będziesz panią Potter, ale nie jako siostra Rogacza. – wybuchłyśmy śmiechem.
- Ja i tak wiem swoje, nic, nigdy z tego nie będzie. – Chociaż ostatnio czułam się przy nim cudownie, ale o tym Ann nie musiała wiedzieć.
Po chwili rozeszłyśmy się, bo do Ann dołączyła Katie, żeby pokazać jej jakiegoś przystojnego chłopaka, którego sobie upatrzyła. Panna Holmes z pewnością nie miała żadnych problemów sercowych. W zamian za to była cudowną przyjaciółką, zawsze mogłyśmy na nią liczyć.
Impreza trwała w najlepsze, nic miało nie popsuć już nam tego dnia. Niestety zawsze coś musi być nie tak jak sobie to zaplanowaliśmy. Przepychając się przez tłum wpadłam na kogoś.
- Przepraszam, to niechcący. – zaczęłam się tłumaczyć nawet nie patrząc w kogo uderzyłam.
- Nic nie szkodzi maleńka. – usłyszałam ten już dobrze mi znany głos. Nie byłam ani troszkę zadowolona, że się tu pojawił. Jeśli Potter go zobaczy to będzie miał popsuty dzień i z pewnością wyrzuci go ze swojego domu.
- Cameron ?! Co ty tutaj robisz ? Huncwoci cię przecież nie zaprosili ! Chodź szybko ze mną. – Musiałam go z stamtąd zabrać zanim popsuje wszystkim zabawę.
Zaprowadziłam go do „mojego” pokoju. Miałam nadzieję, że tam nikt nie wejdzie i będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Zamknęłam za nami drzwi, a wcześniej upewniłam się, że nikt nie widział jak wchodzimy do pomieszczenia.
- Nie cieszysz się, że tu jestem ? – zapytał zdziwiony. Czułam od niego alkohol.
- Oczywiście, że się cieszę. – skłamałam.– Ale jeśli James cię zobaczy, wścieknie się. – Musiałam się go jakoś pozbyć.
- Czemu tak się nim przejmujesz ? – zbliżył się do mnie. – Lily, to zwykły rozpieszczony dzieciak, który chce po prostu trzymać cię z daleka ode mnie. Ale to nie będzie takie proste. – był coraz bliżej mnie. Ta odległość zaczęła się robić niebezpieczna, tym bardziej, że Cameron nie był trzeźwy, kto wie co mógł zrobić ?
- Nie, to nie tak. On po prostu … nie lubi cię. Zaprosił mnie do swojego domu na święta, nie powinnam mu dyktować teraz warunków. Będzie robił co tylko chce. Nie jestem w stanie zmusić go, żeby cię zaakceptował, tym bardziej że zabierasz mu coś na czym my tak strasznie zależy.
- Zależy ?! Jemu zależy tylko na tym, żeby dobrze ułożyć sobie włosy codziennie rano. Na ludziach mu nie zależy, tylko na popularności. Z iloma dziewczynami już dziś flirtował ?
- Przestań ! On wcale taki nie jest, powinieneś go lepiej poznać. Nie jest wcale taki zły jak myślałam, potrafi się zachować w stosunku do innych. On też ma uczucia. – rozgniewałam się.
- Uczucia ?! On nie wie co to znaczy…
- Przestań ! Mam już dosyć. – Teraz krzyczałam, i on także.
- Czego masz tak dosyć ?!
- Cie… - urwałam kiedy zorientowałam się co zaraz powiem, ale było już za późno.
W jego oczach malował się ból, było w nich widać łzy, choć wiedziałam, że nie będzie płakał. Zraniłam go, a tego nie chciałam. On po prostu odwrócił się na pięcie i wyszedł. Wybiegłam za nim, wołałam go, ale nie chciał mnie słuchać. Oczywiście jakby tego było mało Potter zobaczył go i mnie biegnącą za nim. Cameron zniknął z pola mojego wzroku. Gospodarz domu stał jak wryty, spodziewałam się, że zdenerwuje go to, że Summers był w jego domu, ale on wydawał się jednak… smutny, z tego powodu, że pobiegłam za nim. Postanowiłam od razu wyjaśnić sprawę. Nie wiele myśląc zaciągnęłam Pottera do łazienki. Spojrzałam głęboko w jego orzechowe oczy, był w nich ból. Staliśmy bardzo blisko siebie, ponieważ w pomieszczeniu było mało miejsca, to tylko łazienka dla gości.
- Jamie, pozwól mi to wytłumaczyć. – rozpoczęłam.
- Tłumacz. – Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Spotkałam go na Sali i postanowiłam jak najszybciej usunąć go z twojego pola widzenia, aby nie popsuł ci tego wyjątkowego dnia. Zabrałam go do mojego pokoju. Tam rozmawialiśmy, a właściwie to kłóciliśmy się o ciebie. On ciągle wygadywał o tobie jakieś głupoty, że chcesz trzymać mnie z dala od niego, że mu mnie zabierasz. Wykrzyczałam mu w twarz, że to nie prawda, że ty jesteś inny i w pewnym momencie, Cameron nie wytrzymał i wyszedł, a ja chciałam naprawić sytuację, więc pobiegłam za nim, ale już nie chciał mnie słuchać. – patrzyłam na niego ciągle, powoli rozchmurzał się.
- Stanęłaś w mojej obronie ? – nie dowierzał.
- Tak James. – delikatnie ujął moją twarz w dłonie i przyciągnął mnie do siebie o obdarowawszy czułym pocałunkiem.
Pech chciał, i oczywiście, że ktoś musiał nam przeszkodzić i zobaczyć tę sytuację. A był to nie kto inny jak Ann we własnej osobie. Ta, której dziś tłumaczyłam, że między mną a Potterem nigdy nic nie będzie.
- Ups, przyłapani. – zaśmiała się. – Wybaczcie, że wam przeszkodziłam, już sobie idę.- zakończyła i wyszła z pomieszczenia.
Próbowaliśmy z Jamesem ją zatrzymać, ale nie dało się już. Wiedzieliśmy, że teraz wszyscy będą kierować na nas podejrzenia o romans. Spojrzeliśmy na siebie jeszcze raz i roześmialiśmy się głośno. W tej samej chwili zegar wybił północ. Z pewnością był to ciekawy rok. Jaki będzie następny ? Tego jeszcze nikt nie wie. 

***

Nie mam pojęcia jak was przeprosić za tą nieobecność. To jest karygodne z mojej strony i zrozumiem jeśli będziecie na mnie wściekli. Ja jestem wściekła na mój komputer, który popsuł się trzy razy ! Tak jest, trzy ! To właśnie z tego powodu tak długo nic się nie pojawiło. Na szczęście łaskawca pozwolił mi napisać dla was 19 rozdział… 19 ? Ojej, jak szybko zleciało, pamiętam jeszcze jak pisałam Prolog. Z uśmiechem patrzę na moje wypociny sprzed ponad roku. Wiecie jak cudownie się to potem czyta ? I wtedy zdaję sobie sprawę, że nie miałam zielonego pojęcia o pisaniu, właściwie to teraz też pewnie nie mam i uświadomię to sobie za kolejny rok, czytając może właśnie ten rozdział. Wszystko się zmienia, mój styl pisania też ;) Ale jestem dumna, że dobrnęłam już tak daleko. ;) Kolejną sprawą godną uwagi jest ilość wejść na bloga. Dodając wejścia z blogspota i Onetu wychodzi ich … ponad 14.500 wejść ! Uważam to za sukces, może dla wielu to nie dużo, ale dla mnie wiele to znaczy. Dziękuję wam bardzo za wszystkie komentarze, wiadomości oraz wejścia ;) Jesteście cudowni ! <3

14 komentarzy:

  1. O mamuniu,jak słodko *.*
    Nie gniewam się za ta nieobecność,bo wynagrodziłaś to super notką.
    Czekam szybciutko na kolejną! ;)
    Lilka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaaaardzo fajna notka :) Mimo że uwielbiam Lily, to zaczyna mnie drażnić xd bawi się Jamesem, a to nie w porządku. Podejrzewam, że Cameron będzie się chciał jakoś zemścić.
    Czekam na nowy rozdział, poinformuj mnie koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepraszaj, po prostu nie zostawiaj nas już na tak długo ;p Cudowna notka. Jak tak czytam Twoje opowiadanie, to po prostu nie wierzę, że nie skończy się happy endem.
    Cameron...od początku go nie lubiłam, coś mi w nim nie grało -,- Więc ostatecznie dobrze, że rozwiałaś to coś, co tam miedzy nim a Lily mogło być ^^ Czekam na Nexta! ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Podałaś konkretny argument powodu braku odcinka, więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko Tobie wybaczyć :)
    Jednak wracając do odcinka... Ogólnie mi się podobał. Jednak jak to w rozdziale bywa są zarówno plusy, jak i minusy. O minusach powiem na końcu.
    Zdecydowanie podoba mi się w jaki sposób pokazałaś sytuację Lily. Niby z jednej strony nic nie czuje do Rogacza, ale z drugiej nie jest do końca pewna tego, że jest jej po prostu obojętny. Na pewno coś do niego czuje, ale może hmm... nie jest jeszcze pewna, czym jest to "uczucie".
    Bardzo się cieszę, że doszło do tej rozmowy między Lily, a Cameronem. Facet mnie irytował i to dosłownie. Bardzo dobrze, że sobie wszystko wyjaśnili. Miałam nawet wrażenie, że Cameron robił wszystko, żeby Lily znienawidziła Pottera. Powód? Bo także podobała mu się Lily.
    Jestem zachwycona, że Lilka stanęła w obronie Jamesa. Jestem w totalnym szoku. Nie spodziewałam się, że doczekam takiego momentu :D
    Końcówka to już w ogóle mnie rozwaliła. Pocałunek. Nawet sama bym chciała, żeby mnie pocałował James, ale to tak poza tematem :P Jejciu... Pocałowali się.
    Teraz w głowie mam kompletną pustkę w głowie, bo nie mam pojęcia, co się może wydarzyć dalej w rozdziałach.
    Skoro powiedziałam o plusach odcinku to czas na minusy, czyli błędy. Liczę na to, że weźmiesz je pod uwagę w pisaniu kolejnych rozdziałów :)
    Błędy:
    1. "Impreza trwała w najlepsze, nic miało nie popsuć już nam tego dnia." -> zmień na: "(...) w najlepsze, nic nie miało popsuć nam tego dnia. => Po pierwsze: inne miejsce słowa "nie", a po drugie: usunięcie słowa "już", bo jest zdecydowanie zbędny.
    2. Interpunkcja. Możliwe, że ja także nie jestem w niej najlepsza, ale stosuj ją. Niby przecinki stawiasz, ale zapominasz o nich w najważniejszych miejscach typu - przed: a, który, w który, mimo że etc.".
    Zapamiętaj! Kiedy piszemy słowo, przed którym nie stawia się przecinka "i, albo etc. TO przy drugim zastosowaniu tego słowa PRZECINEK przed nim stawiamy. POWÓD? Jest to wtedy powtórzenie, a przy powtórzeniach przecinki stawiamy.
    3. Zwracaj szczególną uwagę na szyk zdania lub jak to się mawia "sformułowanie". Czasami zapominasz o tym i zdanie jest mało logiczne.
    4. Forma "chłopcy". Jest to forma odmieniana. Pisząc chłopcy może napisać także "oni", pisząc imiona lub stosując zupełnie inne sformułowanie określając formę męską.
    5. Nie tnij zdań tworząc dwa krótsze. Po pierwsze jest wtedy to mało zrozumiałe, a po drugie wybijasz czytelnika z rytmu to, co czyta.
    6. Dialog.
    A. Zastosowanie imienia, ksywki na końcu lub początku zdania, a przecinek. Np. Tak, James; James, otwórz te drzwi! Przecinek przed imionami, ksywkami, nazwiskami w DIALOGU zawsze istnieje.
    1/2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2/2

      B. Kropka, a dialog.
      1) - Oddaj mi moją książkę, James - powiedziała Lily w kierunku uśmiechniętego Rogacza. -> kropka tam nie istnieje. Powód? Istnieje forma mowy, czyli powiedziała, krzyknęła, mruknęła etc.
      2) - Ann, pożycz mi notatki z transmutacji. - Dziewczyna wypowiedziała zdanie przymilnym tonem w kierunku swojej najlepszej przyjaciółki. -> Kropka będzie tam istnieć. Dlaczego? Stosujemy coś takiego jak zastosowanie konkretnej osoby typu: dziewczyna, chłopak, James, Lily etc.
      3) - Nie umiem tego zadania - jęknęła przygnębiona Lily w kierunku zamyślonego Jamesa. - Pomożesz mi, James? -> określając słowo "jęknęła" nie stawiamy kropki, ale PRZED drugą wypowiedzią z reguły ona zawsze stoi.
      4) - Kocham cię, James. - Uśmiechnęła się Lily i mówiąc dwa najważniejsze słowa na świecie w kierunku swojego ukochanego. -> Po wypowiedzi kropka, bo NIE STOSUJESZ formy mowy, czyli powiedziała, jęknęła, odpowiedziała etc.
      7. Kiedy piszesz, jak była ubrana dana bohaterka czy jaki kolor, czy sposób związania włosów nie trzeba opisywać wszystkiego dokładnie. Nie dawaj czytelnikowi wszystkiego na tacy, ale po prostu krótki, zwięzły opis bez szczególnych detalów. Chyba że masz konkretny powód określenia ubioru danego bohatera. Z reguły ubiór w odcinkach jest mało ważny.

      Kończąc powiem, że odcinek wyszedł naprawdę dobrze. Te moje rady możesz zastosować lub nie, ale po prostu się nad nimi zastanów :)
      Sama prowadziłam przez trzy lata opowiadanie, więc doskonale wiem ile trzeba czasu, pomysłów i chęci, żeby pisać.
      Powinnaś być dumna z tego odcinka, bo piszesz dużo lepiej, niż przy początkowych rozdziałach. Jest to fakt, że się rozwijasz pisarsko i polepszasz tym samym swój warsztat, czyli styl.
      Pozdrowionka.

      p.s. Mam nadzieję, że mnie nie zabijesz za te wytknięte błędy :D

      Usuń
    2. Jejkuu *.* Kochana jesteś, że mi to wszystko napisałaś ;* Strasznie ci dziękuję ;) Dowiedziałam się tyyyyyyyyyyyyyyylu rzeczy dzięki tobie. Ogromnie jestem wdzięczna za taki sposób wytknięcia mi błędów, to co napisałaś z pewnością wezmę do siebie i w następnych rozdziałach postaram się, żeby było już lepiej. Jeszcze raz dziękuję bardzo ;*

      Usuń
    3. To bardzo się cieszę, że mogłam pomóc. Sama wychodzę z założenia, że lepiej wyrazić krytykę, niż mówić same superlatywy. Przecież po to piszemy opowiadania, publikujemy je w internecie, żeby każdy kolejny rozdział był choć odrobinę lepszy od poprzedniego :)
      Nie myślałaś na przykład o tym, żeby pokazać także wątki z innymi postaciami? Oczywiście jest to jedynie sugestia i sama bym poznała przykładowo co myśli James czy Syriusz (swoją drogą moi ulubieni bohaterowie :D).
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Super, hiper, mega romantyczny rozdział! Chwilami jesteś lepsza od niektórych autorek książek. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłyśmy na Twojego bloga przez przypadek i już wiemy, że zatrzymamy się tu na dłużej! Piszesz znakomicie! Już nie możemy doczekać się kolejnego rozdziału! Twoje opowiadanie jest świetne! Dużo weny życzymy! :)
    Pozdrawiamy,
    Lily i Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  7. Notka jakzwykle super. Lecz czekam chyba kilka lat na następną. Tak lubię twojego bloga że mi się tak dłuży.
    BŁAGAM cię wstaw nową notkę bo chyba zwariuje z niecierpliwości.
    Życzę weny =-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytanko kiedy nowa notka ???

    OdpowiedzUsuń
  9. Już nie mogę się doczekać =-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział, ale ja nadal nie mogę doczekać się tego, kiedy James i Lily będą parą. (Mam nadzieję, że tak będzie, bo jak nie to Cruciatus i Avada! :D) Ale się ucieszyłam z tej kłótni Rudej i Camerona xD
    Pozdrawiam serdecznie.
    Nessa Laime

    OdpowiedzUsuń

Theme by MIA